If You don’t like it, you don’t love basketball – jak mawiali komentatorzy Sacramento Kings w pełni odzwierciedla atmosferę panującą na domowych meczach KS27 Katowice.
W dziesiątej kolejce przyszło nam się zmierzyć z drużyną Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie. Zadanie utrudnione, gdyż zabrakło w naszych szeregach Dawida Grochowskiego i Filipa Kałuży.
Od początku trwała wymiana ciosów i wynik oscylował wokół remisu. Goście byli jednak bardzo dobrze dysponowani z dystansu i twardo grali pod koszem, co powodowało spore problemy ze zdobywaniem punktów przez KS27. Trener Lichtański dokonywał zmian, jednak nie przynosiły one rezultatu. Mimo fantastycznej gry Krzyśka Kempy (9 pkt w tej odsłonie) pierwszą kwartę przegrywamy 19-20.
Drugą część gry goście rozpoczęli jeszcze mocniej, a po naszej stronie lampka z faulami zapalała się coraz szybciej. Kąty Wrocławskie doprowadziły do stanu 19-26 i wtedy nastąpiła zdecydowana zmiana w grze naszej drużyny. Główny dyrygentem był niezawodny Kajtek Kuczawski, który oprócz kierowania drużyną dołożył w tej części wiele skutecznych akcji, wyprowadzając KS27 na prowadzenie. Dzielnie sekundował mu nasz wieżowiec Maks i do połowy mieliśmy bezpieczny wynik 49-39.
W przerwie, nadkomplet zgromadzonej publiczności mógł emocjonować się konkursem, rzutem z połowy o wyjazd na mecze NBA. Piłkę rzuconą przez Pana Macieja Biskupskiego – Przewodniczącego Rady Miasta Katowice, udało się złapać Przemkowi Bednarzowi, który ma już pewne doświadczenie w podobnych konkursach. Przy pełnej uwadze publiczności, Przemek wziął delikatny rozbieg i rzucił w stronę kosza. Nagle zapadła cisza bo wydawało się, że wpadnie… niestety piłka wykręciła się z obręczy.
W konkursie zręcznościowym wziął udział Maks Solik oraz Andrzej Bubula (ojciec Antka – zawodnika UKS SP 27 z rocznika 2012). Doświadczenie przeważyło i Pan Andrzej wygrał efektowny plecek od MATshop. Z kolei Maks otrzymał bilety do kina Helios w Galerii Libero.
Podczas przerwy wręczono statuetki z podziękowaniem dla naszych nowych partnerów. Statuetkę otrzymał Mariusz Witkowski z Biura Rachunkowego BRKW Sp. z o.o. Marek Wollnik z firmy Metropolis i Michał Kwiecień z PreZero.
W trzeciej kwarcie goście przypuścili kolejny szturm, niwelując prowadzenie nawet do 3 punktów. Wtedy sprawy w swoje ręce brał niezawodny Krzysiu Kempa, któremu sekundował Maks Duda i odskakiwaliśmy na bezpieczne prowadzenie. Był też moment, kiedy publiczność zamarła – na szczęście kontuzja Olafa Klonowskiego okazała sie tylko przejściowymi skurczami. Potem dominowały już tylko pozytywne emocje, a ozdobą meczu były wsady Maksa Dudy, w tym jeden przepiękny – jak to wszyscy zgodnie nazwali – zrobił Sochana 🙂 Piękny plakat w kontrze!
W czwartej kwarcie do łowców punktów dołączył The Captain – Jacek Wróblewski i dziesiąta wygrana stała się faktem. Wygrywamy 90-75. Piękna bajka o Kopciuszku drugiej ligi trwa nadal. Oprócz kolejnej wygranej jest jednak rzecz, ktora bardziej cieszy – to pełne trybuny dopingujących ludzi! Serce rośnie patrząc na wielopokoleniowe rodziny, całe rzesze przyjaciół, a także ciekawych basketu osób z numerem 27 na piersi. To nasza największa radość- moda na koszykówkę w Katowicach wraca. Dziękujemy WAM, że jesteście z nami. Warto również dodać, że nasz mecz przyciągnął uwagę ogólnopolskich mediów. Napisał o nas polskikosz.pl – największy koszykarski portal czy Mateusz Babiarz – być może jeden z najpopularniejszych twórców podcastów o NBA.
Na meczu obecny był Pan Maciej Biskupski – Przewodniczący Rady Miasta Katowice, Dawid Kamiński – Radny Miasta Katowice oraz Jarosław Sowiński Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 28 w Katowicach.

Mecz na pewno nie należał do najłatwiejszych, przeciwnicy postawili naprawdę wysoko poprzeczkę. Mimo braku Groszka i Filipa daliśmy radę, pokazaliśmy, że nawet w nie pełnym składzie jesteśmy mocni. Za tydzień mecz w Międzychodzie i już teraz skupiamy się na nim – mówi kapitan Jacek Wróblewski